Redakcja tekstu, korekta – dzieło czy zlecenie?

Redagowanie tekstu lub jego korekta – na pierwszy rzut oka mogło by się wydawać, że to typowa umowa o dzieło. Przecież w jego wyniku powstaje weryfikowalny utwór, istniejący w otaczającej nas rzeczywistości. Jak często zdarza się na naszym portalu – nie jest to do końca oczywiste.

 

Właściwie do 2019 roku sytuacja redaktorów i korektorów była uciążliwa. Ich prace najczęściej rozliczano w ramach umowy o dzieło – jednak coraz częściej, podczas kontroli ZUS, takie umowy były kwestionowane. Ciągnące się latami procesy i serie odwołań uciął na pewien czas wyrok Sądu Najwyższego z 21 lutego 2019 r. (II UK 589/17), którego zdaniem konkludującym jest:

„Wykonanie czynności według wzorców przyjętych dla redaktorów i korektorów nie wymaga indywidualnego wkładu pracy i predyspozycji, a w konsekwencji ich rezultat nie może być dziełem.”

Wyrok dotyczył konkretnej sprawy. ZUS odwołał się do organu sądowniczego w sprawie pracy korektorów i redaktorów książek rozliczanej w ramach umów o dzieło w jednym z polskich wydawnictw.

Sprawa wydaje się więc oczywista – redakcja i korekta, to umowy zlecenia… Ale – i tu mamy kolejny zwrot akcji – okazuje się, że nie zawsze.

Ważne ile i co zmienisz w tekście

O opinię poprosiliśmy serwis Useme – agencję pracy zdalnej, który rozlicza Freelancerów zatrudniając ich na umowy o dzieło bądź umowy zlecenia.

– Miesięcznie rozliczamy po kilka tysięcy umów, musimy więc na bieżąco kontrolować orzeczenia sądów i konsultować je ze sztabem naszych prawników – mówi Robert Włodarek, specjalista ds. komunikacji i marketingu w Useme sp. z o.o. – Tak było również w przypadku korekt i redagowania, szczególnie, że mieliśmy również sporo pytań od Użytkowników na ten temat. Skonsultowaliśmy się z prawnikami i otrzymaliśmy taką odpowiedź:

“Problem rozróżnienia umowy zlecenia i umowy o dzieło jest „stary jak świat” i niestety bardzo często przy czynnościach, które pozostają na styku zlecenia i dzieła jednoznaczna odpowiedź będzie trudna do sformułowania. Osobiście co do zasady uważam, że należy zgodzić się z tym wyrokiem i jeżeli przedmiotem umowy na korektę jest jedynie prosta korekta np. stylistyczna i gramatyczna to będzie to umowa zlecenie. Należy przy tym pamiętać, że ten wyrok dotyczy konkretnej sprawy, w konkretnych okolicznościach. Nie można zatem uznać, że każda umowa o korektę/redakcję będzie umową zlecenie.

Jeżeli w ramach umowy o korektę będzie dochodziło do zmian, które będą ingerować w treść, np. poprzez dodanie nowych zdań, wprowadzenie podziałów zdań na nowe zdania, całkowite przeformułowanie zdań, to uważam, że jest to już umowa dzieło. Oczywiście, abyśmy mieli do czynienia z dziełem, takie zmiany nie mogłyby być marginalne.

Przy umowie dotyczącej redakcji również należy w pierwszej kolejności ustalić czy w ramach takiej umowy dochodzi do powstania czegoś nowego, czy też jedynie są podejmowane czynności stricte techniczno-organizacyjne.
W cytowanym wyroku Sąd Najwyższy potwierdził, że nie można z góry założyć, że umowa redakcyjna będzie zawsze umową zlecenie. Wszystko będzie zależało od tego w jaki sposób ma być ona realizowana.”

– Konkluzja jest więc prosta – dodaje Robert Włodarek. – Zmieniasz tylko przecinki, literówki czyli robisz kosmetykę tekstu – rozliczasz to jako umowę zlecenia. Lecz jeśli w sposób istotny ingerujesz w kształt tekstu znacznie go zmieniając pod względem gramatycznym itp. – rozliczasz się w ramach umowy o dzieło.

5 2 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Site Footer

0
Would love your thoughts, please comment.x