Wszelkich prac polegających na sprzątaniu, porządkowaniu, zamiataniu, czyszczeniu – nie rozliczysz na zasadach umowy o dzieło. Nawet jeśli wykonywane są jednorazowo czy sporadycznie. Rozliczenie tych ostatnich wzbudza wśród Wykonawców wiele kontrowersji. Jednak orzecznictwo sądów jest jednoznaczne.
Nie ulega wątpliwości, że w ramach umowy o dzieło nie rozliczymy prac polegających na regularnym sprzątaniu. Taki charakter mają czynności porządkowe na przykład w hotelach. Od danej osoby wymaga się regularnej dyspozycyjności, czynności są powtarzalne, kwestią nadrzędną jest czas wykonywania pracy. Dlatego w takich przypadkach zatrudnia się pracowników na umowę zlecenia konstruując jej tytuł np. sprzątanie apartamentów w marcu.
Jednorazowe bądź sporadyczne sprzątanie
Wątpliwości pojawiają się jednak gdy mamy do czynienia z jednorazowymi bądź sporadycznymi czynnościami. To może być np. odśnieżenie posesji, wiosenne prace porządkowe w ogrodzie, sprzątanie mieszkania raz w tygodniu czy nieregularne zastępstwa za osoby sprzątające w hotelu. Do tej pory wiele firm próbuje rozliczać takie prace jako umowy o dzieło – jednak w przypadku kontroli ZUS-u werdykt jest od kilku lat jeden: kwalifikacja umowy jako zlecenia i konieczność zapłacenia składek zdrowotnych za okres trwania umowy.
Nie do końca jest prawdą, że wiele firm świadomie stosuje umowy o dzieło rozliczając sprzątanie licząc, że „jakoś to będzie”. Wielu właścicieli, szczególnie z sektora Małych i Średnich Przedsiębiorstw często nie jest świadomych regulacji w tej kwestii. Intuicyjnie przyjmują, że jeżeli komuś zlecą uporządkowanie garażu, to przecież ewidentnie wykona on jakąś pracę o materialnym wymiarze, którą łatwo zweryfikować – był bałagan, jest porządek.
Orzeczenie Sądu Apelacyjnego
Zamieszanie powoduje fakt, że w tej kwestii nie ma żadnego konkretnego przepisu, który jasno definiuje klasyfikacje prac polegających na sprzątaniu. Wszystko sprowadza się do orzecznictwa Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 2017 roku. Sprawa dotyczyła jednego z hoteli, który zatrudniał kobietę do wykonywania prac porządkowych sporadycznie, w zastępstwie za chorych pracowników. Zadania wykonywała w oparciu o umowę o dzieło. Za każdym razem w umowie zaznaczony był termin rozpoczęcia dzieła oraz jego zakończenia. Wypłata wynagrodzenia następowała po wystawieniu rachunku przez wykonawczynię i stwierdzeniu przez zamawiającego terminowego i prawidłowego wykonania zamówionego dzieła.
Taką sytuację zakwestionował Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który we wnioskach pokontrolnych nakazał hotelowi zapłacenie zaległych składek na ubezpieczenie emerytalne, rentowe, wypadkowe oraz zdrowotne. Władze hotelu złożyły odwołanie od tego rozstrzygnięcia. Do odwołania nie przychylił się Sąd Okręgowy, sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
W uzasadnieniu orzeczenia Sąd Apelacyjny odwołał się przede wszystkim do powtarzalnego charakteru wykonywanych prac:
„Zlecone zainteresowanej do wykonania prace sprowadzały się do sprzątania pokoi hotelowych. Czynności faktyczne odpowiadające takim postanowieniom umownym ze swojej natury obejmowały zatem sekwencję powtarzających się działań, które należało podejmować z zachowaniem należytej staranności. Strony zawierając poszczególne umowy nie były zainteresowane wytworzeniem konkretnego, zindywidualizowanego, z góry określonego „dzieła”, uzgodnionego w sposób pozwalający na przeprowadzenie testu wad fizycznych”.
Drugim argumentem, wydaje się, że nieco posiłkowym, było stwierdzenie, że nawet sporadycznie korzystanie z pracy ma jednak charakter systematyczny i zawierania takich umów można uznać za „nacechowane pewną stałością”. To zaś stoi w opozycji do natury umów o dzieło, które powinny opierać się na świadczeniu jednorazowym. Kobieta była zobowiązana do codziennego sprzątania, w stałych godzinach. „Zainteresowana nie dysponowała zatem swobodą w odniesieniu do organizacji czasu pracy przy realizacji zleconego „dzieła”, jak również w zakresie wyboru narzędzi i produktów”.
Orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Krakowie wyczerpuje w ten sposób wszelkie wątpliwości w tej kwestii. Jest również konsekwentnie wykorzystywana przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który stosuje je jako argument ostateczny.
Cytaty: Wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie, sygn. akt III AUa 596/16