Stworzyłeś stronę internetową, ale po jakimś czasie okazuje się, że trzeba ją uzupełnić o dodatkowe elementy. Czasem jest ich kilka, czasem elementy należy uzupełniać w miarę regularnie. Być może taka praca ma tryb ciągły i nieokreślony czasowo? W ramach jakiej umowy należy ją wtedy rozliczać? Wszystko sprowadza się do rodzaju wykonywanych czynności.
Rozliczenie stworzenia strony internetowej zwykle nie przysparza problemu. Najczęściej wykonujemy ją w ramach umowy o dzieło. Praca programisty czy informatyka jest tutaj w prostu sposób weryfikowalna – strona albo działa albo nie. Posiada wszystkie niezbędne funkcjonalności, zakładki, odnośniki, zdjęcia, opisy, aktywne linki itp. Słowem jest taka jaką sobie wymyślił i zamówił zleceniodawca. Jeśli po wykonaniu pracy okazuje się, że czegoś brakuje, a było to wyszczególnione w specyfikacji zlecenia – wykonawca ma obowiązek dodać brakujące elementy. Gdy oczekiwany rezultat istnieje w wirtualnej rzeczywistości – dzieło jest ukończone, wykonawca otrzymuje wynagrodzenie, umowa jest sfinalizowana.
Po jakimś czasie okazuje się jednak, że z dowolnych powodów, na stronie należy dołożyć dodatkowe elementy. Stworzyć podstrony, edytować opisy, zamienić miejscami zdjęcia, zmienić logotypy itp. Są to dodatkowe czynności, które nie były wyszczególnione w pierwszej umowie. W tym przypadku również nie ma wątpliwości. Zawierana jest nowa umowa o dzieło, najczęściej jej przedmiotem jest np. lifting strony, zmiana wyglądu etc.
Ciągły charakter prac
Wątpliwości rodzą się jednak, gdy takie działania zaczynają mieć charakter ciągły. Jednym z problemów jest zapis w pierwszej umowie o dzieło, że wykonawca ma obowiązek dokonywać wszelkich aktualizacji strony. W tym przypadku Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma podstawę do tego, żeby zakwestionować zasadność nawiązania umowy o dzieło, potraktować ją jako umowę zlecenia obciążając składkami i odsetkami na koszt zamawiającego z tytułu rozliczenia umowy.
Aby nie było wątpliwości związanych z pierwszą umową – należy unikać zapisu o aktualizacji, a już na pewno administracji stroną po jej wykonaniu. Takie działania mają bowiem charakter starannego działania mającego na celu utrzymanie określonej jakości, nie powstaje tu dzieło w rozumieniu stworzenia integralnego bytu, podlegającego rękojmi i weryfikowalnego po ukończeniu pracy.
Co jednak w przypadku, gdy chcemy, aby twórca strony dbał o jej utrzymanie w odpowiedniej jakości technicznej, funkcjonalności i wyglądzie? W końcu to właśnie on najlepiej orientuje się w układzie stron, umieszczeniu kodów czy możliwych sposobach wprowadzania zmian.
W tym przypadku nie możemy mówić o nawiązaniu umowy o dzieło – taka praca nie polega już na jej stworzeniu, tylko administrowaniu. To wszystko są przesłanki do umowy zlecenia. Administrowanie stroną jest starannym działaniem, najczęściej trwającym w czasie nieokreślonym.
Polecam Panią Marzenę z Rosedesign – dosłownie wszystko da się z nią ustalić 🙂