Usługi weterynarza jako dzieło

Zależnie od przyjętego światopoglądu wiele osób zapewne odpowie, że już samo zwierzę jest dziełem, tyle że Stwórcy, natury lub innych sił nadprzyrodzonych. Tam jednak gdzie natura zaczyna szwankować wkracza lekarz od zwierząt. Czy usługi weterynarza mogą być dziełem? Owszem, mogą. Ale mogą być również zleceniem (usługą). Nieraz ustalenie z jaką umową mamy do czynienia może nastręczać trudności.

 

Wychodząc od najbardziej fundamentalnej kwestii celem umowy o dzieło jest osiągnięcie określonego w jej treści rezultatu, podczas gdy celem umowy zlecenia (świadczenia usług) jest samo działanie (praca), które nie musi doprowadzić do osiągnięcia określonego rezultatu.

– Umowa o dzieło powinna być uwieńczona konkretnym i sprawdzalnym rezultatem, wynagradzany jest rezultat a nie samo działanie – mówi radca prawny Mirella Krzemińska – Haładyn. – Kolejną kwestią jest to, co jest ewentualnym dziełem.

Potocznie dzieło kojarzy się z czymś rzeczywistym – materialnym i namacalnym, z prawnego punktu widzenia można jednak za dzieło uznać również rezultat niematerialny, gdy przedmiotem świadczenia jest np. nauczenie określonej umiejętności czy przeszkolenie do zawodu lub osiągnięcie ustalonego rezultatu.

Przechodząc od tych zagadnień ogólnych do konkretnych czynności podejmowanych przez weterynarza, świadczona przez niego praca dotyczy głównie leczenia zwierząt i diagnozowania ich stanu zdrowia.

Leczenie nie jest dziełem

– Leczenie nie jest dziełem – tłumaczy radca prawny Mirella Krzemińska – Haładyn. – Podobnie jak w przypadku lekarzy, weterynarze podejmują starania według swojej najlepszej wiedzy i doświadczenia, żeby swojego pacjenta wyleczyć. I tego od niego oczekujemy. Wynagrodzenie jest należne nawet gdy zachowano wymaganą staranność, lecz wynik pracy nie jest taki, jaki był zakładany przez zlecającego. Weterynarz nie może zagwarantować, że uda mu się chorobę wyleczyć bo w zdecydowanej większości przypadków jest to poza zasięgiem obecnej nauki. Owszem, może z dużym prawdopodobieństwem zalecić działania lub zaaplikować lekarstwa które winny pomóc, ale nie jest w stanie ręczyć, że osiągnie rezultat którego oczekuje. Często też sam proces zdrowienia przeprowadza samodzielnie organizm pacjenta. Trudno wtedy dojść co było zasługą leczącego, a co leczonego. Tak samo problemów nastręczałoby ustalenie co jest dziełem. Czy jest nim zdrowy pacjent? Abstrahując od tego jak dla niektórych mogłoby to brzmieć obrazoburczo zwierzę (zdrowe) nie jest dziełem weterynarza.

Zgodnie z kodeksem cywilnym dzieło jest objęte rękojmią – odpowiedzialnością wykonawcy za błędy i wady dzieła. Weterynarz nie przyjmuje na siebie odpowiedzialności czy leczone zwierzę ponownie nie zachoruje, nie będzie mieć powikłań, nie będzie źle reagowało na standardowo stosowaną zgodnie ze sztuką medyczną procedurę leczenia. Owszem ponosi odpowiedzialność ale za błędy wynikające z nieprawidłowego leczenia, wynikające z niezachowania zasad starannego działania – cechy charakterystycznej dla umów świadczenia usług.

Z tych powodów powszechnie przyjmuje się, że leczenie jest świadczeniem usługi a nie wykonywaniem dzieła.

Kastracja, czyli… dzieło

Wyjątkiem od powyższego byłyby zabiegi planowane gdzie klient może oczekiwać określonego rezultatu a nie tylko starannego działania jak. np. kastracja czy sterylizacja. Tego rodzaju zabiegi mogą być przedmiotem umowy o dzieło. Trzeba to jednak odnieść do konkretnej czynności.

– W przypadku bowiem gdyby weterynarz zawarł umowę na wykonywanie zabiegów i jego zleceniodawca w ramach takiej współpracy przekazywał zwierzęta do zabiegu, to ich umowa współpracy nie będzie umową o dzieło – mówi radca prawny Mirella Krzemińska – Haładyn. – Umowa może być uznana za umowę o dzieło tylko w przypadku, gdy w umowie oznaczone są cechy zamówionego dzieła, aby po wykonaniu umowy można było ocenić, czy osiągnięty rezultat jest zgodny z zamówieniem. Warunków tych nie spełniają umowy zawierane z lekarzami weterynarii, gdy określają one rodzaj czynności, jakie mają być wykonane w okresie obowiązywania umowy, a wynagrodzenie uzależnione jest od ilości wykonanych czynności, która nie jest w umowie z góry określona.

Badanie – raz dzieło, raz zlecenie

Ta sama uwaga dotyczy badań weterynaryjnych które, co do zasady, mogą być przedmiotem dzieła, ale o ile mówimy o jednostkowej czynności, a nie zleconym jako powtarzalna usługa wykonywaniu badań różnym zwierzętom.

Tutaj należy jeszcze dopowiedzieć, że nie każde badanie weterynaryjne może być zakwalifikowane jako umowa o dzieło. Z zakresu będą wyłączone wszelkiego rodzaju ogólne i wstępne badania opierające się na empirycznym stwierdzeniu i ocenieniu stanu zdrowia lub zaistnienia schorzenia, w przypadku gdy nie można orzec z całą pewnością czy pacjent ma daną przypadłość czy nie tj. gdzie są potrzebne dalsze badania specjalistyczne.

– Dodatkowo żeby powstało dzieło badanie weterynaryjne musi być połączone ze sporządzeniem dokumentu badania podobnego do epikryzy ustalającego wynik badania, jego opis, dalsze zalecenia itp., bo w praktyce to ten dokument będzie dowodzić czy umowa została wykonana i czy została wykonana prawidłowo – wyjaśnia radca prawny Mirella Krzemińska – Haładyn. – Prawidłowość wykonania badania (i możliwość wystąpienia z roszczeniami z rękojmi) musi siłą rzeczy być ustalana w oparciu o taki dokument.

 

Zdjęcie autorstwa Tima Miroshnichenko z Pexels

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Site Footer

0
Would love your thoughts, please comment.x